Kilka słów: powstał na życzenie Natalii <3 Mam nadzieję że się podoba
Ostrzeżenia: wulgaryzmy, wspomnienie sceny +18
Wszystko to fikcja powstała na potrzeby tego opowiadania. Czytasz na własną odpowiedzialność.
~~
Tak naprawdę
tego nie rozumiem. Nie rozumiem czemu nikt mnie nie lubi. Jestem tylko
zwyczajnym chłopakiem, który może uczy się trochę lepiej niż inni i nie
imprezuje w każdy weekend. Właśnie za to jestem popychadłem w szkole. Największe
mięśniaki przyłażą do mnie tylko po to, żebym zrobił im pracę domową. Co mam
zrobić kiedy mnie podduszają? Zgadzam się, przez to w ogóle nie wychodzę ze
swojego pokoju. Szedłem właśnie z książkami w kierunku mojej szafki szkolnej
jednak zostałem zatrzymany przez największego pogromcę wszystkich gąsek i
najpopularniejszego chłopaka w szkole.
-Cześć
kujonie!- warknął do mnie Harry Styles.
-Czego
chcesz?- zapytałem i sam się zdziwiłem, że potrafię być taki oschły.
-Co
powiedziałeś?-krzyknął Styles i wysłał swoich mięśniaków, którzy po chwili
zaczęli mnie bić.
-Harry!-
usłyszeliśmy głośny krzyk z końca korytarza.-Natychmiast przestań!- sekundę
później pojawiła się obok nas jego dziewczyna Eleanor.
-Misiu.
Mówiłem ci, żebyś nie interesowała się takimi sprawami.- powiedział spokojnie
Harry. Jego koledzy nie przestali mnie bić i z każdą chwilą czułem się coraz
gorzej, w końcu upadłem.
-Masz rację!
Teraz to już nic związane z tobą nie będzie moją sprawą! Mam dosyć tego jak
traktujesz niewinnych ludzi! Z nami koniec!- wykrzyczała mu Calder i odwróciła
się. Ten jednak złapał ją za nadgarstek i z powrotem stała przodem do niego.
-Jak śmiesz?
Jesteś zwykłą dziwką i nikt cię nie zechce!-odparł jej lokaty. Brunetka
popłakała się i z całej siły przyłożyła
mu w policzek. Harry był mądry w tym, że jej nie oddał tylko zaśmiał się i wraz
ze swoimi ziomkami odszedł. El natychmiast podbiegła do mnie i pomogła mi
wstać.
-Nic ci nie
jest Liam? Zaprowadzić cię do pielęgniarki?- zapytała i owinęła rękę wokół
mojej talii żebym mógł wstać.
-Przejdzie
mi. Dziękuję, że się za mną wstawiłaś. Nie wiem co bym zrobił gdybyś się tutaj
nie pojawiła.- odpowiedziałem i spojrzałem na nią.
-Drobiazg.
Harry jest wstrętny i mimo to, że jest cudownym chłopakiem nie mogę znieść jak
traktuje ciebie. Musiałam to skończyć. Może wpadniesz dzisiaj do mnie?-
odezwała się po chwili.
-Jeżeli
zapraszasz to oczywiście.- odparłem i razem udaliśmy się na lekcję.
~~
Z Eleanor
znaleźliśmy mnóstwo tematów do rozmów. Okazało się, że interesuje się
literaturą, poezją ale lubi także obejrzeć jakiś dobry mecz piłki nożnej.
Bardzo często się spotkaliśmy, śmialiśmy się. Mogłem z pewnością powiedzieć, że
mam pierwszą prawdziwą przyjaciółkę. Staliśmy przy jej szafce szkolnej i opowiadaliśmy sobie kawały. Pierwszy raz tak naprawdę poszedłem do szkoły z powodu kogoś
bliskiego a nie nauki. Zadzwonił dzwonek. Razem z Eleanor weszliśmy pod rękę do
klasy. Usiedliśmy razem w ławce po czym nasz wychowawca zaczął omawiać ostatnie
rzeczy związane z jutrzejszą wycieczką. Mieliśmy jechać na dwa dni do lasu,
odpocząć od zanieczyszczeń Londynu. Na szczęście będziemy spali w
domkach kempingowych. Już ustaliłem, że będę mieszkał z Elką.
Dojeżdżaliśmy
właśnie na miejsce. Cały autokar widząc to wszystko zaczął jęczeć. Tylko ja i
Eleanor gadaliśmy do siebie jak super będzie spać przez te dwa dni w lesie.
~~
-No dawaj
Styles! Gramy w butelkę na zadania!- krzyknął James i zawołał mnie do kółeczka
gdzie siedzieli wszyscy moi pozostali kumple. Niechętnie usiadłem razem z nimi.
Nie lubiłem w to grać. Oni zawsze wymyślali mi tak zjebane zadania typu:
przeleć tą, tamtą, upij ją itp. Brian zakręcił butelką i jak na złość wypadło na
mnie. On zawsze wymyśla chore zadania.
-Przeleć
Payne’a- odezwał się a ja popatrzyłem na niego jakbym zobaczył ducha.
-Słucham?-
zapytałem cholernie zdziwiony.
-Jeżeli to
zrobisz jeszcze dziś dam ci 100 funtów.- dodał Brian a ja dalej nie mogłem się
pozbierać. Choć kurde kasa by się przydała.
-A co jak
tego nie zrobię?- zapytałem przerażony.
-Będziesz
błagał Eleanor aby do ciebie wróciła przed wszystkimi jutro w dniu wyjazdu.-
powiedział James i spojrzał na mnie. Nie zrobię z siebie debila przed
wszystkimi! Nie ma mowy!
-Dobra,
zgadzam się.- mruknąłem niechętnie.
-Wiedziałem!
My zajmiemy się Eleanor. Wyciągniemy ją gdzieś na 2 godziny a ty w tym czasie
przelecisz Liama.- powiedział Brian i zaczął się zbierać. Kurwa mać! Jak ja mam
coś takiego zrobić skoro Payne mi się podoba? Dobrze usłyszeliście! Jestem
zakochany w Liamie Paynie! Nie dopuszczam do siebie myśli, że miałbym mu o tym
powiedzieć czy przyznać się przed kimś dlatego wszyscy myślą, że go nienawidzę.
Ruszyłem w kierunku domku, w którym mieszkał
Liam wraz z moją byłą dziewczyną. Zapukałem niepewnie. Otworzył mi chłopak,
jednak gdy mnie ujrzał chciał zatrzasnąć mi drzwi przed nosem. Nie dziwię mu
się.
-Poczekaj
chwilę.- powiedziałem niepewnie.
-Czego
chcesz?- zapytał wrogo.
-Chciałem
pogadać. Mogę wejść? Przysięgam, że nic ci nie zrobię. Jestem sam.-
odpowiedziałem. Chłopak niechętnie wpuścił mnie do środka.
-Siadaj. O
co chodzi?-zapytał.
-Chciałem
przeprosić cię za wszystko. Zrozumiałem swoje błędy dopiero wtedy gdy straciłem
Eleanor. Napijesz się ze mną?-położyłem na stół wódkę mając nadzieję, że się
zgodzi.
-Powiem ci,
że tak. Skoro się pogodziliśmy to trzeba to uczcić.- odparł Liam i wyjął jakieś
szklanki z szafki.
Piliśmy i
piliśmy zwierzając się sobie przy tym. Liam naprawdę się rozluźnił. Wstałem z
krzesła i podszedłem do niego. Zbliżyłem swoją twarz do jego i pocałowałem go lekko.
Chłopak był zdziwiony jednak alkohol dodał mu odwagi i już po chwili
całowaliśmy się na łóżku. Czułem się wstrętnie, że muszę wykorzystać osobę,
którą kocham. Nawet nie zauważyłem kiedy byliśmy już nadzy a ja wchodziłem w
Payne’a. Pocałowałem go i kompletnie załamany wyszedłem gdy tylko usnął. Czułem
się podle.
~~
Obudziłem
się zdezorientowany jednak pamiętałem co wczorajszego wieczoru zrobiłem z
Harry’m. Nie rozumiałem tylko dlaczego to się stało. Czy byliśmy aż tak pijani?
Ubrałem się i zobaczyłem kartkę od Eleanor, w której napisała mi, że jak się
obudzę mam przyjść na śniadanie. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i
wyszedłem z domku. Kiedy mijałem uczniów naszej szkoły słyszałem teksty typu:
Lubisz w dupę nie? Gwałciciel. Nie wiedziałem o co chodzi. Wszedłem do
domku, w którym mieliśmy zjeść śniadanie. Wszyscy gdy mnie zobaczyli zaczęli
się śmiać. Spojrzałem na ścianę. Był na niej wielki transparent: Liam Payne
zgwałcił Harry’ego Stylesa! Mówimy stop temu zboczeńcowi! Popatrzyłem tylko na
te śmiejące się twarze. Odnalazłem wzrokiem lokatego, który udawał poszkodowanego.
Popatrzył na mnie po czym od razu skierował wzrok na innych ludzi. Nie mogłem
wytrzymać i czym prędzej wybiegłem z domku. Cały zalałem się łzami. Jak on mógł
mi to zrobić? Wczoraj powiedział mi, że jestem cudowny i, że mnie kocha a
dzisiaj takie coś? Zacząłem się pakować. Chciałem jak najszybciej stąd
wyjechać. Nawet nie zauważyłem kiedy do domku wróciła El.
-Widziałaś
to?- zapytałem zapłakany. Dziewczyna tylko mocno mnie przytuliła i
zaczęła ścierać łzy z moich policzków.
~~
Gdy
wróciliśmy do Londynu nie mogłem chodzić do szkoły. Nie mogłem patrzeć na tych
wszystkich ludzi ciągle śmiejących się ze mnie. Gdy nie było mnie już w szkole dwa tygodnie pod pretekstem zatrucia ktoś postanowił mnie odwiedzić. Moja mama
wpuściła tego kogoś i po chwili usłyszałem pukanie do drzwi pokoju.
Otworzyłem je i ujrzałem osobę, którą tak bardzo kochałem.
-Bo właśnie
kiedy pierwszy raz cię ujrzałem pomyślałem: Muszę zniszczyć mu życie. Jednak
gdy tylko spojrzałem głęboko w te twoje tajemnicze oczy, wiedziałem, że nie
pozwolę Ci odejść. Kocham cię Liam. Kocham cię i cholernie żałuję tego transparentu. Zerwałem przyjaźń z Brianem, Jamesem i
tymi innymi gnojami, bo to z nimi założyłem się, że cię przelecę. Kocham cię i
zrozumiem jeśli teraz mnie wyrzucisz.- powiedział Harry na jednym oddechu i
niepewnie spojrzał w moje oczy. Uśmiechnąłem się tylko i pocałowałem Harry’ego mocno w usta.
-Wybaczam ci
bo cholernie cię kocham loczku.- odparłem i uśmiechnąłem się.
-Idziemy
razem do szkoły?-zapytał. Przytaknąłem tylko i zacząłem zbierać potrzebne rzeczy. Kiedy weszliśmy do szkoły
Harry złączył nasze dłonie co mocno mnie zdziwiło. Wszyscy patrzeli na nas z
obrzydzeniem jednak miałem to gdzieś. Kroczyłem właśnie z miłością mojego życia
i tylko to się dla mnie liczyło. No może jeszcze kochałem El, ale to tylko
miłość przyjacielska. Mojej do Harry’ego nie dało się podrobić…
Aww to było genialne!! Nic nie zepsułaś słoneczko <3. Tak wgl to mam pomysł na drugą część tego!!
OdpowiedzUsuńMrr. Seksownie.
OdpowiedzUsuń