poniedziałek, 27 stycznia 2014

Wycieczka życia

Tytuł: Wycieczka życia
Kilka słów: powstał na życzenie Natalii <3 Mam nadzieję że się podoba
Ostrzeżenia: wulgaryzmy, wspomnienie sceny +18
Wszystko to fikcja powstała na potrzeby tego opowiadania. Czytasz na własną odpowiedzialność.
~~

Tak naprawdę tego nie rozumiem. Nie rozumiem czemu nikt mnie nie lubi. Jestem tylko zwyczajnym chłopakiem, który może uczy się trochę lepiej niż inni i nie imprezuje w każdy weekend. Właśnie za to jestem popychadłem w szkole. Największe mięśniaki przyłażą do mnie tylko po to, żebym zrobił im pracę domową. Co mam zrobić kiedy mnie podduszają? Zgadzam się, przez to w ogóle nie wychodzę ze swojego pokoju. Szedłem właśnie z książkami w kierunku mojej szafki szkolnej jednak zostałem zatrzymany przez największego pogromcę wszystkich gąsek i najpopularniejszego chłopaka w szkole.
-Cześć kujonie!- warknął do mnie Harry Styles.
-Czego chcesz?- zapytałem i sam się zdziwiłem, że potrafię być taki oschły.
-Co powiedziałeś?-krzyknął Styles i wysłał swoich mięśniaków, którzy po chwili zaczęli mnie bić.
-Harry!- usłyszeliśmy głośny krzyk z końca korytarza.-Natychmiast przestań!- sekundę później pojawiła się obok nas jego dziewczyna Eleanor.
-Misiu. Mówiłem ci, żebyś nie interesowała się takimi sprawami.- powiedział spokojnie Harry. Jego koledzy nie przestali mnie bić i z każdą chwilą czułem się coraz gorzej, w końcu upadłem.
-Masz rację! Teraz to już nic związane z tobą nie będzie moją sprawą! Mam dosyć tego jak traktujesz niewinnych ludzi! Z nami koniec!- wykrzyczała mu Calder i odwróciła się. Ten jednak złapał ją za nadgarstek i z powrotem stała przodem do niego.
-Jak śmiesz? Jesteś zwykłą dziwką i nikt cię nie zechce!-odparł jej lokaty. Brunetka popłakała się i z całej siły  przyłożyła mu w policzek. Harry był mądry w tym, że jej nie oddał tylko zaśmiał się i wraz ze swoimi ziomkami odszedł. El natychmiast podbiegła do mnie i pomogła mi wstać.
-Nic ci nie jest Liam? Zaprowadzić cię do pielęgniarki?- zapytała i owinęła rękę wokół mojej talii żebym mógł wstać.
-Przejdzie mi. Dziękuję, że się za mną wstawiłaś. Nie wiem co bym zrobił gdybyś się tutaj nie pojawiła.- odpowiedziałem i spojrzałem na nią.
-Drobiazg. Harry jest wstrętny i mimo to, że jest cudownym chłopakiem nie mogę znieść jak traktuje ciebie. Musiałam to skończyć. Może wpadniesz dzisiaj do mnie?- odezwała się po chwili.
-Jeżeli zapraszasz to oczywiście.- odparłem i razem udaliśmy się na lekcję.
~~
Z Eleanor znaleźliśmy mnóstwo tematów do rozmów. Okazało się, że interesuje się literaturą, poezją ale lubi także obejrzeć jakiś dobry mecz piłki nożnej. Bardzo często się spotkaliśmy, śmialiśmy się. Mogłem z pewnością powiedzieć, że mam pierwszą prawdziwą przyjaciółkę. Staliśmy przy jej szafce szkolnej i opowiadaliśmy sobie kawały. Pierwszy raz tak naprawdę poszedłem do szkoły z powodu kogoś bliskiego a nie nauki. Zadzwonił dzwonek. Razem z Eleanor weszliśmy pod rękę do klasy. Usiedliśmy razem w ławce po czym nasz wychowawca zaczął omawiać ostatnie rzeczy związane z jutrzejszą wycieczką. Mieliśmy jechać na dwa dni do lasu, odpocząć od zanieczyszczeń Londynu. Na szczęście będziemy spali w domkach kempingowych. Już ustaliłem, że będę mieszkał z Elką.
Dojeżdżaliśmy właśnie na miejsce. Cały autokar widząc to wszystko zaczął jęczeć. Tylko ja i Eleanor gadaliśmy do siebie jak super będzie spać przez te dwa dni w lesie.  
~~
-No dawaj Styles! Gramy w butelkę na zadania!- krzyknął James i zawołał mnie do kółeczka gdzie siedzieli wszyscy moi pozostali kumple. Niechętnie usiadłem razem z nimi. Nie lubiłem w to grać. Oni zawsze wymyślali mi tak zjebane zadania typu: przeleć tą, tamtą, upij ją itp. Brian zakręcił butelką i jak na złość wypadło na mnie. On zawsze wymyśla chore zadania.
-Przeleć Payne’a- odezwał się a ja popatrzyłem na niego jakbym zobaczył ducha.
-Słucham?- zapytałem cholernie zdziwiony.
-Jeżeli to zrobisz jeszcze dziś dam ci 100 funtów.- dodał Brian a ja dalej nie mogłem się pozbierać. Choć kurde kasa by się przydała.
-A co jak tego nie zrobię?- zapytałem przerażony.
-Będziesz błagał Eleanor aby do ciebie wróciła przed wszystkimi jutro w dniu wyjazdu.- powiedział James i spojrzał na mnie. Nie zrobię z siebie debila przed wszystkimi! Nie ma mowy!
-Dobra, zgadzam się.- mruknąłem niechętnie.
-Wiedziałem! My zajmiemy się Eleanor. Wyciągniemy ją gdzieś na 2 godziny a ty w tym czasie przelecisz Liama.- powiedział Brian i zaczął się zbierać. Kurwa mać! Jak ja mam coś takiego zrobić skoro Payne mi się podoba? Dobrze usłyszeliście! Jestem zakochany w Liamie Paynie! Nie dopuszczam do siebie myśli, że miałbym mu o tym powiedzieć czy przyznać się przed kimś dlatego wszyscy myślą, że go nienawidzę. Ruszyłem w kierunku domku, w którym  mieszkał Liam wraz z moją byłą dziewczyną. Zapukałem niepewnie. Otworzył mi chłopak, jednak gdy mnie ujrzał chciał zatrzasnąć mi drzwi przed nosem. Nie dziwię mu się.
-Poczekaj chwilę.- powiedziałem niepewnie.
-Czego chcesz?- zapytał wrogo.
-Chciałem pogadać. Mogę wejść? Przysięgam, że nic ci nie zrobię. Jestem sam.- odpowiedziałem. Chłopak niechętnie wpuścił mnie do środka.
-Siadaj. O co chodzi?-zapytał.
-Chciałem przeprosić cię za wszystko. Zrozumiałem swoje błędy dopiero wtedy gdy straciłem Eleanor. Napijesz się ze mną?-położyłem na stół wódkę mając nadzieję, że się zgodzi.
-Powiem ci, że tak. Skoro się pogodziliśmy to trzeba to uczcić.- odparł Liam i wyjął jakieś szklanki z szafki.
Piliśmy i piliśmy zwierzając się sobie przy tym. Liam naprawdę się rozluźnił. Wstałem z krzesła i podszedłem do niego. Zbliżyłem swoją twarz do jego i pocałowałem go lekko. Chłopak był zdziwiony jednak alkohol dodał mu odwagi i już po chwili całowaliśmy się na łóżku. Czułem się wstrętnie, że muszę wykorzystać osobę, którą kocham. Nawet nie zauważyłem kiedy byliśmy już nadzy a ja wchodziłem w Payne’a. Pocałowałem go i kompletnie załamany wyszedłem gdy tylko usnął. Czułem się podle.
~~
Obudziłem się zdezorientowany jednak pamiętałem co wczorajszego wieczoru zrobiłem z Harry’m. Nie rozumiałem tylko dlaczego to się stało. Czy byliśmy aż tak pijani? Ubrałem się i zobaczyłem kartkę od Eleanor, w której napisała mi, że jak się obudzę mam przyjść na śniadanie. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i wyszedłem z domku. Kiedy mijałem uczniów naszej szkoły słyszałem teksty typu: Lubisz w dupę nie? Gwałciciel. Nie wiedziałem o co chodzi. Wszedłem do domku, w którym mieliśmy zjeść śniadanie. Wszyscy gdy mnie zobaczyli zaczęli się śmiać. Spojrzałem na ścianę. Był na niej wielki transparent: Liam Payne zgwałcił Harry’ego Stylesa! Mówimy stop temu zboczeńcowi! Popatrzyłem tylko na te śmiejące się twarze. Odnalazłem wzrokiem lokatego, który udawał poszkodowanego. Popatrzył na mnie po czym od razu skierował wzrok na innych ludzi. Nie mogłem wytrzymać i czym prędzej wybiegłem z domku. Cały zalałem się łzami. Jak on mógł mi to zrobić? Wczoraj powiedział mi, że jestem cudowny i, że mnie kocha a dzisiaj takie coś? Zacząłem się pakować. Chciałem jak najszybciej stąd wyjechać. Nawet nie zauważyłem kiedy do domku wróciła El.
-Widziałaś to?- zapytałem zapłakany. Dziewczyna tylko mocno mnie przytuliła i zaczęła ścierać łzy z moich policzków.
~~
Gdy wróciliśmy do Londynu nie mogłem chodzić do szkoły. Nie mogłem patrzeć na tych wszystkich ludzi ciągle śmiejących się ze mnie. Gdy nie było mnie już w szkole dwa tygodnie pod pretekstem zatrucia ktoś postanowił mnie odwiedzić. Moja mama wpuściła tego kogoś i po chwili usłyszałem pukanie do drzwi pokoju. Otworzyłem je i ujrzałem osobę, którą tak bardzo kochałem.
-Bo właśnie kiedy pierwszy raz cię ujrzałem pomyślałem: Muszę zniszczyć mu życie. Jednak gdy tylko spojrzałem głęboko w te twoje tajemnicze oczy, wiedziałem, że nie pozwolę Ci odejść. Kocham cię Liam. Kocham cię i cholernie żałuję tego transparentu. Zerwałem przyjaźń z Brianem, Jamesem i tymi innymi gnojami, bo to z nimi założyłem się, że cię przelecę. Kocham cię i zrozumiem jeśli teraz mnie wyrzucisz.- powiedział Harry na jednym oddechu i niepewnie spojrzał w moje oczy. Uśmiechnąłem się tylko i pocałowałem Harry’ego mocno w usta.
-Wybaczam ci bo cholernie cię kocham loczku.- odparłem i uśmiechnąłem się.
-Idziemy razem do szkoły?-zapytał. Przytaknąłem tylko i zacząłem zbierać  potrzebne rzeczy. Kiedy weszliśmy do szkoły Harry złączył nasze dłonie co mocno mnie zdziwiło. Wszyscy patrzeli na nas z obrzydzeniem jednak miałem to gdzieś. Kroczyłem właśnie z miłością mojego życia i tylko to się dla mnie liczyło. No może jeszcze kochałem El, ale to tylko miłość przyjacielska. Mojej do Harry’ego nie dało się podrobić…

2 komentarze:

  1. Aww to było genialne!! Nic nie zepsułaś słoneczko <3. Tak wgl to mam pomysł na drugą część tego!!

    OdpowiedzUsuń