Kilka słów: Powstał na życzenie Karoliny <3 Mam nadzieję, że się podoba
Ostrzeżenia: wulgaryzmy, scena +18
Wszystko to fikcja powstała na potrzeby tego opowiadania. Czytasz na własną odpowiedzialność.
~~
Kolejna impreza.
Kolejna pierdolona impreza, na którą zostałam wyciągnięta przez dziewczyny. Obiecuję,
że kiedyś je zabiję. Niby przyjechałyśmy tu razem, bawić się z okazji
zakończenia studiów. Fajnie, tylko, że Mandy i Sophia wyrywają facetów i tańczą
na środku parkietu a ja siedzę przy barze sama jak palec. Zastanawiam się czy
gdybym wyszła w ogóle by to zauważyły. Pewnie nie.
-Jeszcze raz
to samo.- powiedziałam do barmana.
-Już się
robi złotko!- wyszczerzył się do mnie ukazując złotego zęba. Zaraz
zwrócę ten cały alkohol.
Koleś podał mi drinka, obserwował jak zeruję go i wstaję z krzesełka
barowego.
-Odwieźć cię
do domu skarbeczku?- zapytał i usiłował złapać mnie za rękę.
-Spierdalaj.-
warknęłam i odeszłam. Boże co za typ. Kto takich ludzi przyjmuje na
barmanów? Założę się, że przeleciał nie jedną młodą laskę po pijaku gdzieś na tyle
tego obskurnego miejsca. Szłam taka zamyślona i lekko wstawiona w kierunku
wyjścia. No i jak na złość niezdarna Kate uderzyła o coś albo raczej o kogoś.
Podniosłam wzrok i ujrzałam brązowe oczy wpatrujące się we mnie. Z każdą
sekundą stawały się coraz bardziej ciemniejsze i bardziej mnie przeszywały. Bałam
się. Cholernie się go bałam. Jednak wyglądał na miłego, miał ładne ubranie,
kilka tatuaży. Dobra, kogo ja próbuję oszukać. Po chwili uśmiechnął się do mnie
lekko jednak zmiana nastroju nie odnosiła się do oczu, które nadal pozostały
czarne.
-Ja…ja..
bardzo.. bardzo przepraszam.- w końcu się ogarnęłam i wydukałam te przeprosiny.
Chłopak tylko spojrzał, zlustrował mnie od góry do dołu.
-Nic nie
szkodzi piękna.- Kolejny typ, który będzie tak się do mnie zwracał. Faceci
w tych czasach myślą tylko o jednym. Ten chociaż jest młody.
-Pójdę już-
powiedziałam tak jakby do siebie i wyminęłam chłopaka. Ten złapał mnie za
nadgarstek i zatrzymał w miejscu. Głośno przełknęłam ślinę ze strachu. Przyglądał mi się jakbym była czymś do zjedzenia. Zaraz się zesikam ze
strachu.
-Nigdzie nie
idziesz sama o tej porze i w takim stanie. Chodź za mną.- wow w końcu
wypowiedział jakieś dłuższe zdanie. Patrzyłam jak znika w tłumie i
zastanawiałam się czy powinnam za nim pójść czy spierdalać gdzie pieprz rośnie.
-Idziesz czy
mam cię zanieść?- odezwał się i czekał na mój ruch. Kurwa nie mam jak uciec. Niepewnie
ruszyłam w jego stronę. Czułam, że
stanie się coś złego. Szłam za chłopakiem, który nawet nie powiedział mi jak ma
na imię. W końcu wyszliśmy z klubu i ruszyliśmy do jakiegoś czarnego auta. Strasznie
się bałam, łzy przypływały falami do moich oczu jednak nie dałam po sobie tego
poznać. Chłopak otworzył mi drzwi od strony pasażera i czekał aż wsiądę do
środka. Już wolałabym siedzieć przy tym barze i się
nudzić niż mieć takie atrakcje. Widziałam po oczach chłopaka, że staje się
coraz bardziej zdenerwowany i poirytowany.
-Działasz mi
na nerwy.-warknął a ja aż podskoczyłam z powodu tonu jego głosu. Podeszłam do niego i
wsiadłam do tego auta. Wtedy nie wytrzymałam i łzy same zaczęły płynąć z moich
oczu rozmazując przy tym makijaż zrobiony przez Mandy. Chłopak wsiadł do auta i z piskiem opon
ruszył przed siebie. Łzy nadal leciały z moich oczu. W końcu jednak udało mi
się ogarnąć, złapać oddech i spojrzeć na bruneta. Wpatrywał się tępo w przednią
szybę. Spojrzałam na licznik. Jedziemy zbyt szybko.
-Możesz mi
do cholery powiedzieć gdzie zmierzasz?- krzyknęłam i sama się zdziwiłam, że
potrafiłam przy tak onieśmielającym i przerażającym facecie.
-Czego się
unosisz kobieto? Jedziemy daleko stąd-odpowiedział spokojnie jakby porywanie
niewinnych dziewczyn z pubu było dla niego codziennością. Wtedy już nic więcej
nie powiedziałam tylko czekałam nie wiadomo na co. Zauważyłam po
minutach jazdy, że skręcamy do lasu. Czarne myśli chodziły mi po głowie. A jeśli
on mnie zgwałci i zabije? Spokojnie Kate, zachowaj racjonale myślenie. Chłopak zatrzymał
się w lesie i zgasił silnik.
-Wysiadamy.-
powiedział i wykonał swoje polecenie. Przerażona także to zrobiłam. Chłopak zaczął
iść w głąb lasu a ja biegłam za nim w butach na obcasach. Mimo to, że
był przerażający i kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi podobał mi się. Był
taki męski, stanowczy i przede wszystkim przystojny. Moje rozmyślania zostały
przerwane gdy chłopak pocałował mnie nagle w usta bez żadnej zapowiedzi. Oderwał
się ode mnie a ja popatrzyłam na niego jak na totalnego idiotę. Ruszył dalej i tak szliśmy w
ciszy. W końcu się zatrzymał i podszedł do mnie.
-Spodobałaś
mi się, kiedy wpadłaś na mnie.- mruknął i zaczął całować mnie po szyi. Zjeżdżał
pocałunkami w dół a moje serce podchodziło w górę. Postanowiłam wziąć sprawy w
swoje ręce, bo skoro i tak mamy to zrobić w lesie to nie będę totalną ofermą. Podciągnęłam
jego koszulkę do góry i po chwili znalazła się gdzieś ma mchu leśnym.
-Widzisz,
wszystko jest inaczej kiedy się mnie nie boisz.- odezwał się, pocałował mnie
mocno w usta i ściągnął moją koszulkę. Po chwili był już bez spodni a ja bez
spódniczki. Oparł mnie moimi nagimi plecami o korę drzewa i czułam te jebane
igiełki w skórze. Rozpiął biustonosz i zaczął masować moje piersi
sprawiając mi przy tym niezwykłą przyjemność. Wiłam się pod jego dotykiem
drapiąc sobie plecy o to cholerne drzewo. Bezimienny zaczął całować mnie po
brzuchu aż dotarł do moich majtek. Jednym i szybkim ruchem je ściągnął i włożył
we mnie dwa palce, tak gwałtownie, że aż podskoczyłam ponownie przejeżdżając
korą po plecach. Po chwili pozbył się swoich bokserek objął mnie rękami w tali,
ja podskoczyłam i już
po chwili chłopak zanurzył się we mnie. Oczywiście i na szczęście z prezerwatywą.
Nie chcę dzieci a już szczególnie z panem tajemniczym.
Po chwili jego ruchy stały się bardziej brutalne a ja czułam, że dochodzę. Po jakiś
kilkunastu pchnięciach w końcu razem dokonaliśmy spełnienia. Chłopak wyszedł ze
mnie i zaczął się ubierać, ja wykonałam to samo. Gdy byliśmy już odziani ten
zasiadł w lesie i poklepał, żebym zajęła miejsce obok niego.
-No więc,
opowiedz mi coś o sobie.- odezwał się i spojrzał na mnie. Serio pyta się o coś
takiego zaraz po seksie?
-No więc mam
na imię Kate a na nazwisko Payne. Mam dwadzieścia trzy lata i nudne życie..
-Chwila,
chwila jakie nazwisko? Masz rodzeństwo?- zapytał zaskoczony.
-Kate Payne.
Miałam brata Liama, który zaginął rok temu.- odpowiedziałam.
-O kurwa!-
wstał wściekły i zaczął nerwowo chodzić w kółko.
-O co
chodzi?-zapytałam ciekawa co takiego zdenerwowało pana tajemniczego.
-Bo to ja
jestem kurwa Liam Payne, to ja kurwa mam siostrę Kate, to ja kurwa zaginąłem a
raczej uciekłem z domu rok temu i to ja kurwa przed chwilą uprawiałem seks z
własną siostrą!-warknął wściekły a mnie zamurowało. Teraz wszystko by się
zgadzało. To mój brat! Kochany braciszek! Nie zastanawiając się długo podeszłam
do niego i mocno go przytuliłam.
-Tęskniłam.-
powiedziałam.
-Ja też i to
bardzo, siostrzyczko.- odparł i pocałował mnie w głowę.
Hahahahahah o kurwa jebłam. Jebłam t ryjem o podłogę. Hahahah ja pierdole genialne genialne nie mogę hahahahahaha. Lekarza! Lekarza! Zaraz się zapowietrzę ze śmiechu. HahahhahahahaEpiv
OdpowiedzUsuń*.* Rozwaliłaś mnie tą końcówką normalnie. I ja cię to chyba podchodzi pod kazirodztwo ale pieprzyć to, shot jest zajebisty ;3
OdpowiedzUsuńHahahahha. Rozwalilas system. Koncowka zadziwiaja, szokujaca. Myslalam ze podloga bedzie ze mna. HAHA XDDDD
OdpowiedzUsuń