Kilka słów: Powstał na życzenie Karoliny która siedzi obok mnie :D
Wszystko to fikcja powstała na potrzeby tego opowiadania. Czytasz na własną odpowiedzialność.
~~
Mijały kolejne dni. Kolejne dni z całego roku oczekiwania. Zaznaczyłam
sobie nawet w kalendarzu na czerwono datę wyjścia na wolność mojego chłopaka. Takie
czerwone wielkie kółko. Harry siedział w
więzieniu za pobicie i napaść na jakiegoś ważniaka. Ten koleś przesadzał, nic
wielkiego się nie stało. Ten mężczyzna usiłował mnie zgwałcić na
szczęście Hazza w porę się pojawił. Jednak sąd uznał, że wszystko to wina Harry’ego
i wsadzili go do więzienia na rok. Pewnie ten jebany ważniak przekupił sędziego. Taki
jest ten świat. Widywałam się z lokatym raz
w tygodniu, jednak to nie to samo co spotkanie w domu czy kawiarni. Tam zawsze
siedział jeden z policjantów i nasłuchiwał o czym rozmawiamy. Zero prywatności.
~~
To ten
dzień! Dzień kiedy w końcu Harry będzie
wolny. Będziemy już na zawsze razem. Tydzień temu podczas naszego ostatniego
spotkania podałam mu adres mieszkania, które mieliśmy razem kupić. Zostało 10 minut do
tego żebym zobaczyła tą piękną buźkę. Nerwowo łaziłam po całym salonie. Gdy tylko
usiadłam od razu wstawałam z nadmiaru adrenaliny. Usłyszałam warkot samochodu
pod blokiem mając nadzieję, że to w końcu ten samochód policyjny, który miał
przywieźć Harry’ego. Oderwałam twarz od okna i zaczęłam
znowu nerwowo krążyć, tym razem po całym domu. W końcu po kilku minutach
usłyszałam dzwonek. Pobiegłam szybko do drzwi i je otworzyłam. Zastałam za nimi
osobę, którą tak strasznie kochałam. Miał czarne rurki, koszulkę z logo
The Rolling Stones i czapkę daszkiem do tyłu. Gdy tylko nasze oczy się spotkały
poczułam napływające łzy. Rzuciłam się na szyję chłopaka a ten obrócił nas kilka razy
wkoło. Wtedy dałam upust emocjom i zaczęłam płakać.
-Nie płacz
księżniczko.- odezwał się tym swoim mocnym głosem, otarł moje łzy i wszedł ze
mną na rękach do środka zamykając nogą drzwi.
-Tak bardzo
tęskniłam!- krzyknęłam i pocałowałam chłopaka mocno w usta oddając miłość jaką
go darzyłam. On odwzajemnił buziaka i szeroko się uśmiechnął.
-Kate,
widzieliśmy się tydzień temu.-zawsze musi rzucać takie teksty.
-Ale w
więzieniu. Teraz jesteśmy sami- odparłam i zawadiacko się do niego
uśmiechnęłam.
-Czy ty coś
skarbie proponujesz?- poruszył brwiami a ja zaczęłam się śmiać. Gdy
się ogarnęłam podeszłam do niego. Po chwili chłopak
zaczął całować mnie po szyi zjeżdżając coraz niżej i niżej. Nawet nie
zauważyłam kiedy byłam w sypialni bez koszulki. Harry zaczął ugniatać moje
piersi przez biustonosz sprawiając mi niezwykłą przyjemność. Pchnęłam chłopaka
na łóżko i okrakiem na nim usiadłam.Całowałam go po twarzy, szyi. W końcu
pozbyłam się jego koszulki i składałam buziaki na umięśnionej klatce. Zjeżdżałam
w dół czując, że Hazza nie może się już doczekać. Zsunęłam jego spodnie z
trudnością i po chwili już ujrzałam jego kolegę, za którym się cholernie
stęskniłam. Nie zdążyłam sprawić mu w ten sposób przyjemności bo ten pociągnął
mnie do góry. Nie zauważyłam gdy znalazłam się pod nim i byłam
już całkiem naga. Harry wrócił wzrokiem na moją twarz i ucałował mnie w nos. Uśmiechnął
się i wstał z łóżka.
-Ej no!- krzyknęłam i spojrzałam na chłopaka.
-O co chodzi?-
zapytał jakby nigdy nic.
-Dobrze
wiesz.- odparłam z frustracją w głosie.
-Masz rację.
Jestem spragniony seksu jak Puchatek miodu.-powiedział i wskoczył na mnie co
spowodowało u mnie gigantyczne zdziwienie. Bez żadnego
ostrzeżenia wsunął się we mnie a ja poczułam się niesamowicie dobrze. Przyrzekłam
mu rok temu, że z nikim tego nie zrobię. Harry zaczął poruszać swoimi biodrami dużo, dużo szybciej. Poczułam,
że za niedługo stanie się to o czym marzyłam. Doszliśmy razem w tym samym
czasie. Harry przytulił mnie mocno do swojej klatki piersiowej i ucałował w
głowę. Leżeliśmy tak wtuleni w siebie kilkanaście minut rozmawiając o rzeczach,
które go ominęły.
-Ubieraj
się. Idziemy.- powiedział po chwili. Spojrzałam na niego zdziwiona. Co on znowu
wymyślił?
-Gdzie
chcesz iść?-zapytałam i patrzyłam jak się ubiera.
-Zobaczysz,
ubieraj się słońce- odparł i pocałował mnie w czoło. Nie bardzo podobał mi się
taki pomysł. Miałam zamiar spędzić z Harry’m najbliższy tydzień w łóżku
rozkoszując się jego wolnością. Posłusznie ubrałam się w
rurki, koszulę i wyszłam za chłopakiem zamykając po drodze mieszkanie. Loczek złapał
mnie za rękę i zaczęliśmy iść w kierunku centrum Londynu.
-Misiek,
gdzie idziemy?- zapytałam niecierpliwa.
-Kobieto! Ogarnij
tą ciekawość! Zaraz się dowiesz!- krzyknął Hazza i pocałował mnie przelotnie w
usta. –Odwróć się.- zażądał i założył mi opaskę na oczy.
-Mogę już
ściągnąć tą opaskę?-zapytałam po chwili kroczenia w głąb jakiegoś pomieszczenia.
-Jeszcze
nie- odpowiedział i poczułam, że już go nie było koło mnie. –Już możesz.
Ściągnęłam opaskę
i oślepiło mnie światło. Zauważyłam Harry’ego na fotelu i jakiegoś
wytatuowanego faceta stojącego obok niego.
-O co
chodzi?-zapytałam zdziwiona i spojrzałam na dwójkę.
-To studio
tatuażu. Styles zadzwonił przed przyjazdem do ciebie i poprosił żebym
zrobił mu tatuaż.- powiedział łysy facet i zniknął gdzieś za
kotarą.
-Co chcesz
sobie wytatuować?- zapytałam ciekawa i siadłam na krześle, które stało
niedaleko.
-Dowiesz się
skarbie.- odpowiedział a ja tylko przytaknęłam głową na znak, że rozumiem.
-No to
Styles, co robimy?- do pomieszczenia ponownie przyszedł łysy.
-Nie mów do mnie Styles, Perez!- warknął Hazza i zaczął się śmiać.
- Dobra, co robimy? – zapytał i spojrzał na mojego chłopaka.
-Napis Ja
nie płaczę, oczy mi się pocą - odezwał się a ja poczułam przypływ łez. To było
pierwsze słowo jakie powiedziałam do loczka. Poznaliśmy się na przystanku autobusowym.
Ja siedziałam zapłakana, po zerwaniu z Niallem, który okazał się totalną szują.
I wtedy usłyszałam jakiś grobowy głos:
-Don’t cry
princess.- powiedział Harry a ja spojrzałam na niego.
-Ja nie
płaczę, oczy mi się pocą.-odparłam cicho.
Do teraźniejszości
przywrócił mnie głos tatuażysty.
-Skończone!-
powiedział a ja spojrzałam na nadgarstek loczka. Widniał na nim ten piękny
napis. Pocałowałam Harry’ego mocno w usta i cicho podziękowałam.
-Dobra
Styles, idź po bandaż do Jamesa. – przerwał nam łysy a Hazza wykonał jego
polecenie i już po chwili zostałam z nim sama.
-Też chcę
tatuaż.- odezwałam się gdy już wiedziałam, że Harry nas nie słyszy.
-Jesteś tego
pewna? Tatuaż jest na całe życie.- odparł i spojrzał na mnie.
-Tak, jestem. Zamknij wszystkie drzwi, żeby Hazza tu nie wszedł, bo to ma być
niespodzianka.- powiedziałam i usiadłam na fotelu. Mężczyzna szybko wykonał moje
polecenie i już był gotowy do robienia tatuażu.
-Co
tatuujemy?-zapytał.
-Napis Don’t
cry princess na nadgarstku.- odpowiedziałam i podałam mu rękę. Bardzo się
bałam. To miał być mój pierwszy, bardzo ważny tatuaż dlatego musiałam
znieść ten ból. Harry miał już ich kilka dzięki czemu był
bardziej męski. Z namysłu wyrwał mnie głos Harry’ego dobijającego się do drzwi.
-Otwórzcie! Co wy tam robicie? Perez jeśli dobierasz się do mojego misiaczka to
ci upierdolę łeb u samej dupy!- krzyczał Hazza a my tylko się śmialiśmy. Gdy skończył, poszedł otworzyć loczkowi. Ten wparował do środka i gdy mnie ujrzał zaczął oglądać z każdej strony czy nic mi
nie jest. Pokazałam mu tatuaż i czekałam na jego reakcję. Popatrzyłam na jego
oczy, z których zaczęły płynąć łzy.
-Teraz mamy
dwa tatuaże symbolizujące nasze spotkanie.- odezwałam się i wtuliłam się w
Harry’ego.
-Zawsze
będziemy razem.- dodał loczek i pocałował mnie w głowę. Po chwili poczułam, że nasz uścisk się rozluźnił. Rozejrzałam się w poszukiwaniu Harry’ego i
znalazłam go klękającego przede mną.
-Wyjdziesz
za mnie?- zapytał się a mnie zamurowało.
-No wiesz,
musiałabym się zastanowić, nie wiem czy chcę być z tobą na zawsze.- powiedziałam
a Hazza posmutniał.- Żartuję miśku, oczywiście że za ciebie wyjdę!-
krzyknęłam i wskoczyłam na loczka. Pocałował mnie zachłannie i wyszczerzył się.
-Kocham
cię Kate!- krzyknął na całe studio.
-Ja ciebie
też!- odparłam równie głośno.
Wyszliśmy z
salonu trzymając się za ręce. Na ulicach było pełno ludzi. Harry zaczął
podchodzić do nich i mówił jak bardzo mnie kocha. Ten lokaty przystojniak zostanie moim
mężem! I będziemy już razem na zawsze, do śmierci i nawet jeden dzień dłużej…
Nie mogę znaleźć odpowiedniego określenia na to cudo.
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE CAŁY REALNY ŚWIAT JEST GŁĘBOKO W MOJEJ DUPIE.
OdpowiedzUsuńTO JEST MÓJ ŚWIAT. TEN SHOT.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOhh ten shot jest wspaniały!! Ja też nigdy nie płaczę tylko oczy mi się pocą xD. A końcówka była rozbrajająca!!!
OdpowiedzUsuńCUDO <333333 Jejku *____* świetne brak słów *O* Idę czytać next'a bo nie wytrzymam XDDD <333333333333
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie XD http://youchangemylifedixer.blogspot.com