Kilka słów: Napisany na życzenie Natalii <3 Ciekawy pomysł
Ostrzeżenia: scena +18, wulgaryzmy
Wszystko to fikcja powstała na potrzeby tego opowiadania. Czytasz na własną odpowiedzialność.
~~
Nareszcie
nadeszła ta godzina. Koniec pracy na dziś. Uwielbiałam tą fuchę. Zawsze podniecała
mnie groza i zwalczanie przestępców. Właśnie zakładałam płaszcz i zbierałam
swoje rzeczy gdy do mojego gabinetu weszła szefowa. Nie znosiłam jej. Wredna
małpa zrobiłaby wszystko żebym siedziała w pracy 24 godziny na dobę podczas gdy
ona wytapiałaby cielsko w jakimś spa.
-Perrie. Mam
do ciebie sprawę.- odezwała się.
-Tak pani
Nelson?- zapytałam niepewnie. Czasami zastanawiałam się dlaczego ona została
policjantką.
-Pamiętasz
naszą wczorajszą akcję, w której złapałyśmy handlarzy narkotyków?- ja pierdole
no i co? Przytaknęłam głową, że rozumiem.
-Został nam do przesłuchania jeden z nich. Zrób to teraz okej? A ja lecę bo mam
rocznicę z mężem i umówiliśmy się w restauracji.- wydała mi polecenie i po
prostu wyszła.
Znowu ja mam przesłuchiwać jakiegoś gnoja,
który nie ma nic innego do roboty tylko sprzedawanie narkotyków. Spojrzałam na
kartę, na której widniało nazwisko sprawcy.
-O kurwa.-
szepnęłam, gdy zdałam sobie sprawę, że to Zayn Malik.
~~
Zapukałam do
gabinetu, w którym na szczęście siedziała jeszcze moja dobra koleżanka z pracy.
-Proszę!-
usłyszałam ten cieniutki głosik.
-Hej Jade. Mam
do ciebie prośbę.- odezwałam się niepewnie.
-Wal.
-Jesy
poprosiła mnie o przesłuchanie jakiegoś handlarza narkotyków, ale ja nie mogę.-
ostatnie słowa wypowiedziałam szeptem.
-Czemu nie
możesz?- podeszła do mnie zmartwiona moją zmianą nastroju.
-To Zayn. Zayn
Malik, chłopak z którym chodziłam do szkoły. Był moją wielką miłością. Dalej go
kocham i nie chcę się z nim zobaczyć.- wyznałam jej całą prawdę. Nikt o tym nie
wiedział.
-A skąd
wiesz, że on nie czuje tego samego?- zapytała zainteresowana.
-Bo ja byłam
typem kujona, nie miałam przyjaciół, no chyba, że książki a on był bardzo
lubiany, popularny, każda na niego leciała.- z oka wypłynęło mi kilka łez na
wspomnienia z młodości.
-W takim
razie pójdę go przesłuchać. Zaraz wrócę i opowiem ci wszystko.- puściła mi
oczko i weszła do sali przesłuchań.
Usiadłam przy
biurku Jade, zrobiłam sobie herbatę i zaczęłam analizować nowych przestępców.
Harry Styles- podejrzany w masowym zabójstwie kobietLouis Tomlinson- podejrzany o zgwałcenie i zabicie swojej dziewczyny Eleanor Calder.
-Kutas.- tak skomentowałam tego całego
Louisa.
O mało nie wylałam herbaty gdy
zobaczyłam Jade przy biurku.
-No i jak?- zapytałam.
-Chujowo. Powiedział, że nie będzie
rozmawiał z nikim innym tylko z tobą.- normalnie oczy wyszły mi na wierzch. Czego
on chce ode mnie?
-I co teraz mamy zrobić?- zapytałam
tak sama siebie.
-Idź do niego.- takiej odpowiedzi się
spodziewałam.
Musiałam przyznać jej rację. Położyłam
moje rzeczy na krześle i ruszyłam do drzwi, za którymi siedział Zayn. Nie chciałam się z nim
spotkać po tych kilku latach. Głośno przełknęłam ślinę, przybrałam postać
profesjonalnej policjantki i weszłam do pomieszczenia.
-Dobra Malik. Nie mam zbyt dużo czasu
więc gadaj.- rzuciłam oschle i zajęłam miejsce naprzeciwko niego.
-Cześć Perrie.- promiennie się do mnie
uśmiechnął a ja toczyłam wojnę sama ze sobą aby tego nie odwzajemnić.
-Nie wydaje mi się, żebyśmy mówili do
siebie po imieniu. A teraz gadaj jak było naprawdę z tymi prochami- warknęłam.
-Skarbie ja niczego nie zrobiłem, ktoś
mnie w to wrobił.- mimo, że chciałam nie mogłam mu tak łatwo uwierzyć.
-Ta rozmowa nie ma sensu.- rzuciłam i
wstałam z krzesła. Zayn złapał mnie za nadgarstek i znowu usiadłam.
-Perrie. Musimy porozmawiać
prywatnie.- odezwał się przekonująco.
Podeszłam do szafki, z której wyjęłam
pilot i wyłączyłam wszystkie kamery, które nas rejestrowały i
podsłuchiwały. Z powrotem usiadłam i wyczekująco spojrzałam na Malika.
-Zmieniłaś się przez te kilka lat. Nigdy
nie podejrzewałbym, że zostaniesz policjantką.- uśmiechnął się co tym razem
odwzajemniłam.
-Sama nie spodziewałam się, że wybiorę
taki zawód.- odparłam.
-Wypiękniałaś.- rzucił ni z gruszki ni
z pietruszki a ja spojrzałam na niego zdziwiona.
-Ty również.- powiedziałam nieśmiało.
Nastąpiła kilkusekundowa cisza. Przerwał
ją Zayn, który wstał z miejsca i namiętnie mnie pocałował. Poczułam się jakby
moje marzenia się spełniły. Chłopak, który był moją wielką miłością
mnie pocałował. Po chwili staliśmy już przy ścianie a Malik gryzł mnie po
szyi. Pozbył się swojej koszulki a po chwili mojej wraz ze stanikiem. Mruknęłam
gdy zaczął pieścić moje piersi. Ściągnął moje spodnie i rzucił je gdzieś na
koniec pokoju.
-Podskocz i obejmij mnie nogami w pasie.- odezwał się a ja wykonałam jego
polecenie.
Już po chwili wchodził we mnie a ja
starałam się rozkoszować tym najlepiej jak umiałam. Z każdą chwilą jego ruchy
stały się coraz szybsze a ja czułam, że zaraz stanie się to na co czekaliśmy. Całował
mnie namiętnie gdy ta chwila nadeszła.
-Kurwa Perrie..- szepnął do mojego
ucha a ja mimo to się uśmiechnęłam, że doprowadziłam takiego bad boy’a jak Zayn
do orgazmu.
~~
-Perrie a wiesz, że jak chodziliśmy do
szkoły to się w tobie podkochiwałem? Znaczy nadal cię kocham.- odezwał się gdy
się ubierałyśmy. Zaskoczyło mnie to wyznanie.
-U mnie było tak samo. Zawsze się w
tobie kochałam.- podeszłam do niego i cmoknęłam go w usta.
-Kiedyś wrzuciłem ci list miłosny do
szafki i podpisałem się ‘’X’’.- na to wyznanie głośno się zaśmiał.
-Faktycznie dostałam kiedyś coś
takiego ale myślałam, że to żarty.- uśmiechnęłam się do niego szczerze.
-A pamiętasz…?- rozmawialiśmy ze sobą
bardzo długo wspominając różne szkolne przygody.
~~
-Decyzją Sądu Najwyższego w Londynie
Zayn Malik zostaje uniewinniony.- kamień spadł mi z serca.
-Mówiłem ci, że jestem niewinny.-
powiedział Zayn i musiałam mu przyznać rację.
Staliśmy właśnie przed budynkiem Sądu
i namiętnie się całowaliśmy. Nigdy nie przypuszczałam, że będę z Zaynem. Zawsze
uważałam go za takiego seksownego, który nie chce niewinnej Perrie.
-A jak tam moja córka?- zapytał po
chwili i dotknął mojego brzucha. Byłam w 2 miesiącu ciąży. Zapewne spłodziliśmy
ją na komendzie. Ta informacja spadła na nas jak grom z jasnego nieba ale
byliśmy szczęśliwi.
-Cieszy się z wyroku.- odpowiedziałam
i ruszyliśmy za rękę w kierunku naszego mieszkania.
-Ja chcę dać jej na imię Perrie.-
powiedział po chwili Zayn.
-Nie! Moja córka nie będzie miała
mojego imienia. Może Emma?- zapytałam i spojrzałam na niego.
-Nie ma piękniejszego imienia niż
Perrie.- odparł oburzony.
-Zayn! Nie zaczynaj znowu. Emma i
koniec. - powiedziałam poirytowana.
-No dobra. Cześć moja malutka.-
odezwał się do mojego brzucha i pocałował go.
Byłam szczęśliwa. Bardzo, bardzo
szczęśliwa. Ja i Zayn zdecydowanie różniliśmy się od siebie. No ale
przeciwieństwa się przyciągają…
Takie jedno wielkie AWWW <3. Jak przeczytałam jak Perrie skomentowała Louis'a to mi sie "Samobojczyni" przypomniała :D Dobrze ze go uniewinnił ;3 i jeszcze ta ciążą <3 WSPANIAŁY SHOT!!!!
OdpowiedzUsuńFajnie napisane :)
OdpowiedzUsuńSuper ! :)