Kilka słów: pomysł przyszedł mi kiedy dowiedziałam się, że Louis i Harry podobno są razem. Ja oczywiście w to nie wierzę.. Shot w całości pisany oczami Louisa.
Ostrzeżenia: wulgaryzmy.
Wszystko to fikcja powstała na potrzeby opowiadania. Czytasz na własną odpowiedzialność.
~~
-And let me kiss you!- zakończył Harry a te wszystkie napalone fanki zaczęły bić brawo. Wymieniliśmy się uśmiechami z chłopakami. Kochaliśmy te wszystkie dziewczyny. Wierzyły w nas od samego początku, w sukces, sławę i wokal. Złapaliśmy się za ręce jak zawsze na koniec koncertu i ukłoniliśmy się. Wtedy zaczęły się piski, oklaski i płacz. Gdybym mógł, uściskałbym każdą fankę po kolei. Niestety nasz kochany Modest kategorycznie nam tego zabraniał. Mówili nam jak mamy się ubierać, co mamy jeść, jak się zachowywać, na jakie imprezy chodzić. Czasami dochodziło do tego, że wybierali nam dziewczyny. Tym szczęśliwcem na razie był tylko Harry. Chodził z nie jaką Kendall Jenner- gwiazdą reality show. Zayn był w związku z Perrie z zespołu Little mix. Na szczęście im nie pomógł Modest, sami się w sobie zakochali. Jeszcze uścisk, pomachanie do fanek i schodzimy ze sceny.
-Lou, nawet nie zauważyłeś jak przykleiłem ci kartkę do tyłka- powiedział do mnie Liam gdy jechaliśmy naszym tour busem.
-Serio? Co tam napisałeś?- zapytałem pana Payne'a.
-"Jestem debilem"- wszyscy na około zaczęli rechotać a ja mimo, że nie chciałem dołączyłem do nich. Dałem przyjacielowi lekkiego kuksańca w bok. Mam nadzieję, że jutro w jakimś brukowcu nie pojawi się moje zdjęcie z tego koncertu z dopiskiem: Louis Tomlinson z One Direction paraduje po scenie z napisem "Jestem debilem".
~~
-No to chłopaki widzimy się pojutrze. - pożegnałem się z każdym z czwórki przyjaciół i wysiadłem z limuzyny. Zobaczyłem swój dom, w którym ostatni raz byłem 2 miesiące temu. Wszedłem do środka i zostałem przywitany przez mojego pieska. Podczas mojej nieobecności Roofim opiekowała się mama. Wziąłem prysznic, przebrałem się w piżamę i zasiadłem wraz ze zwierzakiem na kanapie przed telewizorem.
~~
Obudził mnie dzwoniący telefon. Ja pierdole, kogo niesie? Zacząłem szukać telefonu na szafce nocnej.
-Halo.- powiedziałem do i-phone'a i przetarłem ręką zaspaną twarz.
-Louis, to ja James. Możesz dzisiaj przyjechać do studia?- zapytał nasz menadżer a ja już nie byłem zadowolony. Kurwa, mieliśmy mieć dzisiejszy dzień wolny.
-Po co?- warknąłem.
-Mam do ciebie ważną sprawę, której nie mogę przekazać ci przez telefon. Po za tym dzisiaj nagrywamy już pierwszą piosenkę na nowy album.- odparł formalnym głosem a ja miałem ochotę przypierdolić mu przez komórkę.
-Dobra. Będę za pół godziny.- bąknąłem. Pierdolony Modest. Nie mieliśmy nawet jednego dnia odpoczynku od tego wszystkiego.
~~
Zaparkowałem moje ferrari obok auta Nialla i Liama. Ciekawe jak chłopaki nastawieni są na pracę. Spotkałem przyjaciół popijających kawy w studiu.
-Zadowoleni z dzisiejszej pracy?- zapytałem a zaspani chłopcy pokiwali przecząco głowami. Z jakiegoś pomieszczenia wyszedł James i nasz dźwiękowiec Connor.
-Witam was chłopcy. Ja poproszę do mojego gabinetu na chwilę Louisa a pozostali zabierają się za nagrywanie. - odezwał się menadżer a ja poszedłem za nim do jego biura.
-O co chodzi?- zapytałem i zamknąłem za sobą drzwi.
-Zayn chodzi z Perrie, Liam z Danielle a Harry z Kendall. Dla ciebie tak jak w przypadku loczka znaleźliśmy dziewczynę- odpowiedział mi gdy zająłem miejsce na przeciwko niego.
-Słucham?! Mam mieć udawaną laskę?! Po co?- zapytałem podniesionym głosem.
-Eleanor to początkująca modelka. Musimy ją trochę wypromować więc wypadło na ciebie. - odpowiedział James i zaczął coś szperać w komórce.
-Zajebiście.-mruknąłem.
-Oto Eleanor.- odezwał się gdy do gabinetu weszła wysoka brunetka.
-Uhm..Cześć- powiedziała nieśmiało i podała mi rękę. Wstałem z krzesła i uścisnąłem jej dłoń.
-Wiecie o co chodzi w udawanym związku?- zapytał James kiedy zajęliśmy miejsca.
-No nie za bardzo.-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Chodzicie razem na imprezy, całujecie się. Macie godzinę na integrację później przychodzicie i strzelacie przede mną piękny i najbardziej prawdopodobny pocałunek na świecie.- powiedział James i wstał co oznaczało koniec naszej rozmowy. Przepuściłem Eleanor w drzwiach i spojrzałem na nią gdy byliśmy na korytarzu.
-Dobra, a teraz słuchaj.- odezwała się poważnym głosem gdy znacznie odeszliśmy od biura menadżera. -Zgodziłam się na to tylko dlatego, że dużo płacą a ja potrzebuję pieniędzy. Nie myśl sobie, że jak jesteś w jakimś pedalskim zespole to od razu będę twoja. Widzimy się za godzinę u Jamesa. Nie mam zamiaru się z tobą integrować. - warknęła i wyszła ze studia. Jeszcze chwilę tam stałem bo nie mogłem dojść do siebie. Przecież wyglądała na taką niewinną dziewczynę.
~~
-A teraz piękny buziak!- powiedział podniecony James a ja spojrzałem na niego dość zdziwiony. Eleanor przybliżyła się do mnie niepewnie po czym wpiła się w moje usta tak jakbyśmy byli parą od kilku miesięcy.
-Świetnie! Idealnie! I jeszcze lepiej!- krzyknął podniecony menadżer.
~~
Dzisiaj nadszedł dzień, w którym po raz pierwszy mieliśmy pokazać się razem na imprezie z okazji rozdania nagród Brit. Eleanor zamieszkała ze mną. Spała kilka sypialni dalej, unikała mnie i wychodziła z domu zaraz po śniadaniu, które z resztą rzadko kiedy jadała. Nienawidziła mnie a wśród znajomych udawała zakochaną po uszy. Jechaliśmy właśnie limuzyną, która miała nas podwieźć pod czerwony dywan.
-Jak wysiądziemy obejmij mnie w pasie i patrz z miłością.- nakazała mi dziewczyna kiedy już prawie wysiedliśmy.
~~
-Wiesz co? Nienawidzę cię!-krzyknęła El kiedy byliśmy już w domu. Impreza przebiegła pomyślnie oprócz jednej wpadki. Pocałowałem ją na "ściance" aby paparazzi zrobili nam mnóstwo zdjęć. Sam nie wiem jak to się stało ale wepchnąłem mój język w jej buzię i pogłębiłem pocałunek. Gdyby nie fakt, że byliśmy w miejscu publicznym na pewno przywaliłaby mi w twarz. I to mocno.
-No przepraszam cię. Sam nie wiem jak to się stało. - usiłowałem jakoś jej to wytłumaczyć i przede wszystkim uspokoić. Wiedziałem czemu to zrobiłem. Byłem nieodwołalnie w niej zakochany.
-Jesteś chujem, debilem, idiotą i wszystkim co najgorsze!- wydarła się i przyłożyła mi z liścia. Ostatni raz wrogo na mnie spojrzała po czym wyszła z domu.
~~
Obudziły mnie dźwięki rozbijającego się szkła. Czym prędzej wstałem z łóżka i pobiegłem na dół. Ujrzałem pijaną Eleanor zbierającą odłamki.
-Zostaw to. Ja posprzątam.- odezwałem się i zacząłem zbierać świecące kawałki szklanki.
-Odpierdol się.-warknęła i usiłowała wyrwać się z mojego uścisku.
-El, spokojnie.- złapałem jej twarz w dłonie kiedy ta zaczęła krzyczeć. Spojrzała na mnie po czym udała się na górę.
~~
Kiedy wstałem rano zauważyłem El stojącą przy piecu i przygotowującą śniadanie. Kiedy mnie zauważyła promiennie się uśmiechnęła.
-Hej Lou. -podeszła i ucałowała mój policzek. Mimo, że byłem zdziwiony podobało mi się to. Jej usta były niczym dotknięcie płatka róży. Miękkie i delikatne.
-Cześć. Co ci jest? Jesteś miła i w ogóle...
-Po wczorajszym uznałam, że nie warto być dla ciebie wredną osobą skoro mieszkamy razem.- odpowiedziała i podała mi kubek z herbatą.
~~
-Louis, możemy porozmawiać?- zapytała dziewczyna kiedy skończyliśmy jeść.
-Jasne. Nie ma sprawy.- odparłem.
-Tak naprawdę.. Uhm... Uwielbiam One Direction i słucham waszych piosenek. Zgrywałam taką aby ukryć, że jestem w tobie zakochana. -odezwała się Calder po chwili.
-No wiesz, podobałaś mi się od początku kiedy cię poznałem...- zacząłem ale nie zdążyłem skończyć bo brunetka usiadła na moich kolanach i mnie pocałowała. Kiedy się całowaliśmy czułem jakbyśmy oddawali całą miłość do siebie.
-Kocham cię.-odezwała się gdy oderwaliśmy się od siebie.
-Ja ciebie też.- odparłem po czym zamknąłem ją w uścisku.
Pamiętam ten dzień xD Ja tam trochę liczyłam na to, że oświadczył się Eleanor lub coś takiego. A teraz do shot'a. Był wspaniały, ponieważ nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. No i oczywiście uroczy! <3
OdpowiedzUsuńHaha, Larry, a tak na serio...
OdpowiedzUsuńShot bardzo fajny.
Nie wiem na co te wszystkie shippy nie shippy, ale jatego nienawidzę!
Pięknie to opisałaś.
Może to nawet prawda ;)